To powiedzenie jest charakterystyczne dla bardzo wielu dziedzin, nie tylko dla ochrony środowiska. Bo czasem jest tak, że myślimy sobie konkretnie o jakichś tam działaniach, wybiegając bardzo mocno w przyszłość, bardzo konkretnie i daleko snując jakieś śmiałe wizje, sukcesu czy powodzenia na różnych płaszczyznach, no i wszystko zdaje się nam takie piękne, cudowne, jesteśmy pełni powera i energii do działania.
Wszystko można, jeśli się chce
Wszystko się chce, góry przysłowiowe można przenosić. Gdy jednak zdamy sobie sprawę, że ten triumf to tylko reakcja fizjologiczna naszego mózgu na wyobrażenia, no to już tak kolorowo nie jest. Co więcej, bardziej wszystko widzimy w odcieniach szarości, a początkowy entuzjazm na pewno będzie się ulatniał ekspresowo. Zostawiając uczucie pewnego rodzaju przygnębienia, co na pewno nie wychodzi nam na dobre. No ale powiedzmy sobie teraz, jak to się ma do ochrony środowiska? Niestety, bardzo podobnie, bo ktoś gdy poczuje przypływ nagłej chęci zatroszczenia się o planetę, robi właśnie wielkie plany. Tylko potem – nie robię nawet najmniejszego kroku w kierunku ich realizacji. Są przeprowadzane badania wody i ścieków, badania powietrza i wyniki są często bardzo słabe. Co zresztą potem będzie się przekładało na konkretne, klasyczne przypadki – chciałem dobrze, wyszło jak zawsze. Czyli nie wyszło nic. A wystarczy zacząć nawet niekoniecznie od własnego podwórka. Tylko od własnego domu, mieszkania. Posegregować odpady, dokonać wymiany żarówek, korzystać z programów energooszczędnych w urządzeniach RTV i AGD. ograniczyć funkcję stand by i wyłączać urządzenia z gniazdek na noc. Ładować telefony komórkowe w dzień, a nie w nocy, bo cykl ich ładowania jest i tak znacznie krótszy niż czas, który spędzamy na spaniu. Który telefon potrzebuje 6-8 godzin, żeby się naładować? Przecież żaden…
Psychologia tłumu
Poza tym, jeszcze jedna rzecz może ludzi odpychać od konkretnego działania na rzec ochrony środowiska. To taki średnio sensowny, trudny do wytłumaczenia psychologiczny lęk przed napiętnowaniem ze strony społeczeństwa. To jest tak – w myśl zasady – inni nic nie robią, to ja nie będę się wychylać. Gorzej, że czasami w jednej okolicy myśli tak 90% osób, a pozostałe 10 na przykład – w ogóle nie przejmuje się tematem ochrony środowiska. I co nam to daje? A no tyle mniej więcej, że w temacie ochrony środowiska, nikt nie robi niczego sensownego, więc tutaj warto się będzie zastanowić czy taka bierna postawa daje nam potem prawo do jakiegokolwiek narzekania, marudzenia, ze przecież wcale nie miało tak być? No nie bardzo, ale i tak marudzących znajdzie się dzisiaj całe mnóstwo, z ogromną łatwością.